„Córki Odyna” - sztuka teatralna w dwóch aktach
…Autor umieszcza bohaterów na granicy światów w nieczynnym zajeździe w Osinowie Dolnym nad Odrą – nad tą rzeką zapomnienia Lete, gdzie nic się nie zmieniło od ostatniej wojny; w opuszczonym salonie byłej agencji towarzyskiej która jest metaforą i ostatnim bastionem starej Europy w Dolinie Dolnej Odry pięknej krainie która nie podniosła się po ostatniej wojnie, pełnej dziczy, autonomiczności i niezwykłej roślinności zupełnie jak w parku narodowym – na terenie chronionym gdzie panuje wolność bo jest się gdzie schować (…) i możesz robić, co chcesz. Przedstawia to miejsce jako nowy dom w którym przed zbliżającym się potopem znajdą schronienie niedobitki chrześcijan, mieszkańcy dawnej Europy którzy będą ratować ze swojej kultury co się jeszcze da. Wszystkie postaci tutaj „chorują na transcendentalną bezdomność”, która u kresu dokonującego się czasu skazuje bohaterów na tułaczkę i zapomnienie. „Paradise- Escort Service” właśnie opuściły kurtyzany ze wschodnich krajów Europy, a poprzednia właścicielka po pierwszych doświadczeniach z nowym najeźdźcą zdecydowała zamknąć interes, sprzedać budynek i wyjechać. Budynek przejmuje dwóch młodych Niemców którzy nie poddają się losowi zgotowanemu im przez nowych rządzących. Moritz jest uchodźcą z Niemiec, który jako ofiara systemu opartego na ślepej uległości, wraca jak Ulisses do „Paradise- Escort Service” domu z pogranicza jawy i snu w którym będzie mógł zacząć wszystko od nowa. Lukas to potomek Niemców, aktywnych uczestników apokalipsy wojennej przepędzonych po drugiej wojnie światowej poza granice Polski. Teraz, u progu nowej apokalipsy powraca do dawnych rodzinnych stron w poszukiwaniu własnej historii, pamięci i korzeni sięgających mitologii germańskiej. Kiedy w środku nocy w nieczynnym burdelu zjawiają się dwie dziewczyny Olrun i Holgard, do niedawna germańskie Walkirie które po latach tułaczki niesione przez wiatry historii i zapomniane dla świata trafiają do Osinowa, rozpoczyna się Noc Walkirii…
Niewątpliwą zaletą sztuki jest odważne połączenie mitologii nordyckiej z opowieścią o dwóch niemieckich naukowcach w kontekście załamania cywilizacji chrześcijańskiej, szczególnie na terenach byłej Germanii, pod wpływem napływu migrantów z krajów arabskich. Autor podejmuje wiele wątków dotyczących możliwych konsekwencji związanych z porażką integracji kultury muzułmańskiej z cywilizacją europejską, a wizja którą nakreśla w sztuce pt.: „Córki Odyna” jest eskalacją tego sposobu przedstawienia świata. To sytuacja graniczna, na skraju zagłady, oddzielająca „Ziemię przegraną jak w karty” na której mieści się zamknięty właśnie klub „Paradise- Escort Service”, a oddzielony rzeką świat który utracił pamięć o swojej przeszłości i jak mówi jeden z bohaterów: pełny facetów w piżamach i miękkimi jajami. Przedstawia zagrożenie, w sposób symboliczny stawiając silne granice między tubylcami czyli nami, ludnością związaną z cywilizacją europejską— to przykładowo dla autora bogate, rozwinięte, ale też bezideowe i ogarnięte nowoczesnym nihilizmem społeczeństwo niemieckie, dziś skutkiem poprawności politycznej odcięte od tradycyjnie silnych tradycji narodowych, oraz wolnorynkowym, pragmatycznym społeczeństwem Polskim. Warto zauważyć, z jaką łatwością Autor przeprowadził wiele wątków na przestrzeni zaledwie kilku dialogów, zachowując przy tym jedność czasu i miejsca akcji co powoduje, że mimo poczucia statyczności opowieść jest emocjonalna w odbiorze. I tak od tematów zagłady, winy i kary, ale także opowieści o losach zwykłych ludzi uwikłanych we wspólną historię Polski i Niemiec, Autor tak dobrał postaci, żeby łącząc np. mity o Walkiriach móc poruszać inne tematy związane z np. feminizmem, partnerstwem czy funkcjonowaniem rodziny nie tracąc z oczu wiarygodności sytuacji i losów bohaterów. W prostej konstrukcji opartej na dialogu i w obrębie zaledwie kilku osób mieszczą się nasze traumy, opowieści mitologiczne, lęki społeczne i zmowy milczenia zanurzone w ponadczasowy dyskurs, który nie pozostawia czytelnika obojętnym… warto na niego spojrzeć aby nie umknęły nam pierwsze oznaki zmieniającego się radykalnie politycznego krajobrazu.
„Altheide” nowela filmowa
Polanica Zdrój. Mały, idylliczny kurort w Kotlinie Kłodzkiej, w pierwszych miesiącach po wojnie. Puste wille i pensjonaty zapełniają się powoli Polakami ze Wschodu. Zaczyna się rok szkolny i w klasie spotyka się zbieranina dzieci i nastolatków przesiedlonych tu z najdalszych i najróżniejszych zakątków na Kresach. Wszyscy utracili w wojnie swoje domy i najbliższych. Wśród nich znajduje się także troje miejscowych nastolatków: niemieckich sierot wojennych których jeszcze nie wysiedlono. Między nimi zawiązuje się przyjaźń która pomaga im przetrwać ten trudny czas w nowych realiach zanim nie zostaną rozłączeni. Na nową rzeczywistość patrzymy ich oczyma, widzimy konflikty i ścierania się najróżniejszych kultur, języków, pierwsze fascynacje i pierwszą miłość. Po latach los sprowadza ich znowu do miasteczka. Ich dawna mała ojczyzna wygląda dziś już zupełnie inaczej, blizny są jednak widoczne.
- Pobierz „Altheide” nowela filmowa (1.12 MB)
Wiersz z filmu dokumentalnego „Było sobie Pomorze”
Nisko wisi niebo nad Pomorzem, nad jego drogami, po których raz stamtąd raz stąd wieje zły wiatr zasiany przez szaleńców.
Jedynie nocą przystaje i odpoczywa schowany na przedmieściach miast i w cieniach pomorskich wiosek.
Cicho, sza
I czeka cierpliwie brzasku. A potem zbiera te wszystkie zbudzone myśli zanim wrócą do swych śpiących ciał i rozsiewa po pomorskich drogach, albo gubi nie wiedząc gdzie.
To tu, to tam
Rodzą się wtedy nowe miłości, pragnienia i żądze. A czasem zło.
Wtedy z wsiekłością łamie drzewa, porywa ludzi, wypędza ich z domów na drogi do nikąd.
I gna ze wschodu na zachód.
Ostwind
Kiedy zmęczony przystaje, cichnie i czasem daje się obłaskawić. Zatrzymują się wtedy zdumione pochody wygnańców.
Cicho, sza
I zaczynają nowe życie, to tu, to tam.
Aż do nowej wojny.
Gedicht aus dem Film „Es war einmal Pommern“
„Pommern, Ostwind“
Der Himmel hängt tief über Pommern und die Wege sind weit.
Der Wind, gesät von Wahnsinnigen bläst unbändig, mal von hier mal von dort.
Nur nachts bleibt er kurz stehen und ruht sich aus, versteckt in der Vorstadt oder in den Schatten der pommerschen Dörfern.
Pst. Pst.
Und wartet geduldig. Mit Morgengrauen sammelt er dann über den Dächern noch freischwebende Gedanken bevor sie den Weg in ihre noch schlafenden Körpern zurückfinden. Und streut sie, mal hier mal dort.
Daraus entstehen neue Lieben, Sehnsüchte, Begierden. Oder Böses.
Dann wütend bricht Bäume, zerrt Menschen aus ihren Häusern auf Wege ins Nirgendwo und jagt sie, von Ost nach West.
Ostwind.
Erschöpft, hält an. Manchmal lässt er sich sogar zähmen. Verwundet bleiben dann die
Menschenkolonnen auf den Wegen stehen, halten an, schauen sich um.
Pst. Pst.
Und fangen das Leben von vorne an. Mal hier, mal dort.
Bis der nächste Krieg kommt.